czwartek, 7 czerwca 2012

Moje maszyny do szycia

Moją pierwszą maszyną była Singerka, którą kupiłam sobie nową 30 lat temu. To na niej szyłam najpierw proste rzeczy i różne naprawy odzieży. Dwa lata temu doszłam do wniosku, iż przydałaby się nowa maszyna i overlock. Mając ograniczone fundusze, zdecydowałam się na Łucznika i kupiłam sobie Telimenę II 2030 i multilocka 5 nitkowego też z Łucznika. Był to wydatek 3000 zł. Ogólnie jestem zadowolona z maszyny, bo posiada naprawdę wiele czynności. Tylko części do niej w postaci igieł i szpuleczek doprowadzają mnie do szału. Są całkiem inne niż do starych Łuczników. W żadnym sklepie nie mogę ich kupić. Ostatnio namierzyłam na necie  e-sklep Łucznika www.galeralucznik.pl i tam mnie miły Pan przez GG poinformował, że do mojej maszyny pasują igły z tego sklepu ( zestaw 2045) i mają również szpuleczki do bębenków tylko trzeba w zamówieniu dokładnie je opisać, bo mają kilka rodzai. A stara maszyna dalej mi służy, bo dziurki na niej wykonuje mi się o niebo lepiej niż na tej nowej. Nowa maszyna ma natomiast mnóstwo ściegów, haftów i można wyżej unieść stopkę, co jest dobre przy stębnowaniu. Overlock służy mi tylko do obrzucania, ponieważ aby wykonać ścieg drabinkowy to trzeba pół maszyny rozebrać, a ja nie mam na to ochoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz